top of page

Patchen Memories

*Mars Colony x *Patchen Prince

21. 06. 2013 r.

"Fast Fury"
*Patchen Prince
*White Fox
*Patchen Beauty
*Brilliant Speed
*Crazy Attire
Hetchet Man
Precious Beauty
Danzig
Edge
Nreyev
Miasma
War Conflict
White Paradise
*Mars Colony

POTOMSTWO (0):

  1. -

INFORMACJE

Imię: Patchen Memories    "Fast Fury"

Imiona stajenne: Memories, Memory, Memik, Mim

Znaczenie imienia: Wspomnienia Patchena

Rasa: Koń pełnej krwi angielskiej

Płeć: Klacz

Maść: Albino

Odmiany głowa: -

Odmiany przednie: -

Odmiany tylne: -

Hodowca: Paula "Detalli" Ravenwood

Hodowla: Winter Mist

Własność: Paula "Detalli" Ravenwood

Przebywa na terenie: Winter Mist

Kuta: Tak, na cztery nogi

Chip: Posiada

Paszport: Posiada

Kondycja: Bardzo dobra

Zdrowie: Celujące

Ujeżdżona: Tak

Ilość giwazdek: 0

Wyścigi: 1000 - 2400 metrów

Pokazy

Wystawy

Hodowla

Zobacz resztę...

Kolejna biała córka po naszych dwóch wyścigowych gwiazdach. Jej matka to nasza najlepsza klacz wyścigowy *Mars Colony, ojcem został natomiast jeden z najlepszych ogierów *Patchen Prince. Do siostra świetnej *Marshmallow oraz najlepiej prosperującej ze wszystkich naszych trzylatków, utalentowanej *Patchen Colony. Dodatkowo to przecież wnuczka wielkiego *White Foxa. Cóż, wybór, że chcemy mieć po raz trzeci córkę tych dwojga koni nie był specjalnie trudny. Rodowód mówił jedno, jednak na rezultaty trzeba było poczekać. Kilka miesięcy później naszym oczom ukazała się piękna, biała klacz, która dość szybko stanęła na nogach i mimo tego, że kilka razy się wywróciła, za każdym razem od razu wstawała. Od początku wykazywała wielki zapał do wyścigów. Może nie była najwytrzymalszym źrebakiem, bo bardzo szybko się męczyła, ale zdecydowanie należała do tych szybkich. Najpierw chcieliśmy sami z nią pracować i ją zajeżdżać, jednak mieliśmy już dużo koni do pracy, o o wiele trudniejszym charakterze, którym trzeba było poświęcić masę uwagi. Mim trafiła więc do zaprzyjaźnionej stajni, w której to nauczyła się chodzić pod siodłem. Gdy do nas z powrotem wróciła, powitaliśmy ją niezliczoną ilością uścisków.

Memories jest typową córką Marsi, kochana, milusińska i bardzo zaangażowana. Uwielbia mieć przy sobie ludzi, którzy ją będą rozpieszczać, głaskać miziać i w ogóle rozczulać się nad jej pięknem. Jeżeli przejdziesz obok niej ze smakołykiem to uwaga, wyjdziesz przemoczony jej śliną do suchej nitki. To białe cudo musi zajrzeć do każdej, ale to absolutnie każdej kieszeni w poszukiwaniu czegoś dobrego. Nie ma problemów ani z czyszczeniem, ani z zakładaniem sprzętu, ale ponieważ to folblut to lepiej robić wszystko szybko i nie wystawiać na próbę jej cierpliwości.

W stosunku do koni jest miła i nie stanowi żadnego zagrożenia. Często galopuje z siostrami i innymi klaczami po padoku, ścigając się z nimi radośnie. Na treningu inne konie także jej nie przeszkadzają, ba, jest w stanie ze stoickim spokojem znieść większość ich nachalności i kopytny musi się naprawdę wysilić, żeby wyprowadzić ją z równowagi.

Na treningach jest oazą spokoju, czasem wręcz zbyt wyluzowana. Zarówno rozgrzewkę jak i sam kluczowy punkt treningu jest całkowicie skupiona na jeźdźcu i jego poleceniach. Można by stwierdzić, że jest idealnie? A no nie jest... Niestety nie okazuje żadnego zainteresowania czy zaangażowania w czasie treningu sama ze sobą. Takowe pojawia się dopiero, kiedy jako trening organizujemy im wyścig. Wtedy Memik daje z siebie wszystko.

Koniowozy to dla niej nic specjalnego. Grzecznie znosi całą podróż. Nie przepada za wchodzeniem do przyczepki, ale przy odpowiednio marchewkowym argumencie można ją przekonać do wszystkiego.Wychodzenie to już inna bajka, wręcz próbuje wybiegać, wydłużając tym samym ręce prowadzącego o połowę. Biedni ludzie. Do toru idzie dumnie, prężąc się i pozując przed każdym aparatem. Ona dobrze wie jak ważną i niezwykłą klaczą jest, świetnie też zdaje sobie sprawę ze swojego rodowodu więc i zachowuje się tam jak książniczka i z radością przyjmuje każdy aplauz.

Mim nie należy do koni wytrzymałych i długie dystanse sprawiają jej ogromny problem. Pod tym względem to wrodzony ojciec. Może i nie potrafi długo biegać, ale umie to robić bardzo szybko. To koń z turbo dopalaczem w nogach. Od samego początku wyścigu zajmuje pierwsze miejsce i biegnie szybko. To krótki dystans, więc narzucając dużą prędkośc aż tak bardzo się nie męczy. Aż wreszcie, po przejechaniu połowy toru, wyprówa do przodu na złamanie karku, robiąc kolejne długości. Żaden koń nie jest jej w stanie dogonić gdy rusza z kopyta, a wszystkie jej mięśnie działają w idealnej harmonii, dodając jej kolejnych odległości, przybliżając do mety. Biegnie jak z procy. Wie, że potrafi przegonić wszystkich gdy tylko się spręży i robi to, bo ma serce do tego sportu zapisane w genach.

bottom of page